Erywań nas nieźle zaskoczył. Spodziewaliśmy się topornej, szarej stolicy typowego postowieckiego kraju, a zastaliśmy intrygującą mieszankę dawnej kultury, komunistycznej architektury i prób poszukiwania nowej tożsamości. A do tego to bogate życie nocne. Z niego akurat mogliśmy skorzystać jedynie w ciągu dnia, bo jak tu zostawić Michatka i Neluta bez opieki?
z innej beczki:
zadamawiamy się w nowym miejscu i jeszcze pewnie trochę potrwa nim zaczniemy pisać bloga z tej podróży. niecierpliwym tylko napiszę, że my już mamy pracy po pachy, a michaś ma się dobrze. ma na razie dwie nianie każda na pół etatu, ale to stan przejściowy. ze zmianą czasu i pogodą nie miał żadnych problemów. szukajcie nas na skypie wczesnym wieczorem!
A slodkie zdjecie mi Bastuszka-Pietruszka zrobiles na eskalatorze!
to czekamy na wieści, my wyprawiamy się na drugą półkulę w piątek. buziaków sto dwadzieścia dwa