Euro już za nami, ale i my tu w dalekich Indiach przeżywaliśmy zmagania najlepszych drużyn Europy. Ino trochę później, bo z uwagi na różnicę czasu u nas mecze były 3,5 godziny później niż w Polsce, czy Ukrainie. To trochę utrudniło oglądanie meczów fazy pucharowej, bo zwykle spotkania kończyły się koło drugiej w nocy. A i to tylko jeśli nie było dogrywki, czy karnych. Z tego też powodu najbardziej przypadły nam do gustu mecze grupowe. Nie bez znaczenia był też fakt, że wtedy jeszcze nasza drużyna była w grze…
Mecz otwarcia obejrzeliśmy w szerszym gronie znajomych. Było naprawdę gorąco, zarówno z powodu atmosfery,
jak i wysokiej temperatury, która nawet wieczorem nie spadła poniżej 35 stopni.
Fajno. A my zupelnie przypadkiem ogladalismy mecz otwarcia w pubie.