W drodze na lotnisko zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę na farmie krokodyli. Nie wiem do końca, czy Michasiowi się ta wycieczka podobała, bo generalnie żadnych krokodyli nie widział (leniwce w ogóle się nie ruszały, to jak tu je zauważyć?!).
Na szczęście już niedługo znowu będziemy na południu! Zostańcie przy odbiornikach.