Spadł śnieg. W Pekinie rzadkość. Długo się więc nie zastanawiałem i wsiadłem w samochód pojechać na mur. Korzystając z tego, że COVID się już w Chinach skończył (no prawie) wybrałem się do Hebei – sąsiadującej z Pekinem prowincji, by zobaczyć odcinek Jinshanling. Jeden z bardziej znanych i zdecydowanie najpiękniejszych. Magia promieni wschodzącego słońca czyni cuda. Zobaczcie zresztą sami.
Chyba nawet udało mi się jakiś balon uchwycić – sam w sumie nie wiem.









