B: Wiesz w weekend pojedziemy pociągiem do takiej małej miejscowości i tam będą różne zwierzęta.
J: Cow?
B: Tak będą krówki.
J: I sheep?
B: tak i owieczki.
J: I goat?
B: Tak kózki też.
Jak widać Janka przerabiała ostatnio w przedszkolu zwierzęta, które mieszkają na farmie. Tym chętniej wybrała się z nami na wycieczkę na indyjską wieś.
Po kilku kolejnych weekendach spędzonych w Delhi zapragnęliśmy wreszcie wyjechać gdzieś za miasto. Zrobił się już wrzesień, a jak wiadomo od 4 lat we wrześniu robimy sobie wycieczkę do Madhya Pradesh. To już taka świecka tradycja, bez konkretnej ideologii, po prostu tak wychodzi. Sami rozumiecie, że nie mogliśmy tego zwyczaju tak po prostu zerwać, więc i tym razem wybraliśmy się na weekend do MP, bo pod tym skrótem znany jest jest ten stan Indii. Na koniec monsunu centralne Indie pokrywa gąszcz zieloności i mimo jeszcze wysokich temperatur, lubimy tam wtedy jeździć.
Tym razem pojechaliśmy w miejsce już nam nieźle znane: do Orchhy. Orchha była jedną z pierwszych miejscowości jaką w Indiach zwiedzaliśmy. Byliśmy tam dokładnie 4 lata temu. Wtedy Michatek był tylko małym bambotlem, niewiele większym niż nasza Basiunia. Tyle tylko, że już potrafił chodzić, ale wciąż mocno niepewnie i chwiejne. Aż trudno uwierzyć, że było to aż cztery lata temu.
Tym razem nie zatrzymaliśmy się tak jak wtedy w forcie, a w czymś co nazwać można miejscową odmianą agroturystyki.
Od kilku lat w Orchhy działa pewna pozarządowa organizacja Friends of Orchha, która wspólnie z mieszkańcami stworzyła niewielką sieć pokoi do wynajęcia. Inicjatywa o tyle ciekawa, że w Indiach takich mało. I że turysta ma możliwość spędzić czasu w autentycznej wsi, wcale nie mając wrażenia, że jest intruzem.
Do atrakcji doliczyć można bliski kontakt z miejscową florą i fauną, tradycyjny posiłek przygotowany na tradycyjnym palenisku opalanym z wykorzystaniem biomasy.
I cisze i spokój.
Położona nad rzeką Betwa Orchha słynie ze swojej architektury.
Złote zęby
Nasza agroturystyka
My przed wejściem.
Tradycyjny posiłek.
No i wspomniane wcześniej zwierzątka.
Dobranoc.
Fajnie. Jak patrzę na te zdjęcia, to jeszcze bardziej się cieszę, że jedziemy. Bardzo indyjskie 🙂
buziaki! a.
ps: od niektórych kopniaki 😉