Jednym z dwóch podstawowych celów wyjazdu na Sri Lankę był relaks na plaży. Zaplanowaliśmy na to aż dwa dni… Ostatecznie udało nam się wygospodarować nawet więcej, bo okazało się, że starsze dzieci plaże uwielbiają. Nie obyło się co prawda bez pierwszych strachów – nie do opisania byli i Janka (która na widok fal i morza wpadała w panikę, zaczynała się trząść i płakać oraz uciekała gdzie pieprz rośnie) i Michaś (który zatrzymywał się, żeby wysypać piasek z kroksów, po czym zakładał je ponownie i po trzech krokach powtarzał całą operację). Te ich dziwne zachowanie uświadomiło nam, że na plaży byliśmy ostatnio wiosną zeszłego roku i że dzieci trzeba na nowo nauczyć na czym polega zabawa. Za to jak już załapały, to tak się spodobało, że to do tej pory Janka chce jechać do “fali” i budować “sandcastle”.
Na koniec słów kilka o najmłodszej. Basia nie doceniła uroków plażowanie, nad zabawy w piasku przedkładając spanie.
U nas też dziś Ewa mówiła, że fajnie, że wiosna bo pójdziemy nie długo na plażę budować zamki 🙂 Zimą budowanie zamków nie jest takie fajne 🙂
Ps. ha, też mamy plaże i to blisko 🙂