W kolejny weekend wybraliśmy się z wizytą rodzinno-towarzyską na Pomorze. Mistrz doskonale spisywał się podczas podróży pociągiem (5 h 45 min bez klimatyzacji), a na miejscu pokazał licznym ciociom i wujkom jaki jest grzeczny (na razie…). W Sopocie poszliśmy oczywiście na plażę, a Bastek namówiony przez sopocką “morsessę” wystartował w wyścigu pływackim dookoła Mola. Cała rodzinna reprezentacja świetnie sobie poradziła, zdobyliśmy nawet dwa medale w konkurencjach kobiecych 🙂
Po południu postanowiliśmy jeszcze pokazać Małemu Kaszuby – a konkretnie Lizaki z najfajniejszą działką na świecie.
W drodze powrotnej zwiedziliśmy zamek w Golubiu-Dobrzynie. Niestety zawiodła nas jakość wycieczki z przewodnikiem i o samym zamku dowiedzieliśmy się bardzo niewiele.