Tianjin [Chiny, Tianjin]

Tianjin był jednym z tych miejsc, które przez 3 ostatnie lata przewijały się przez nasze życie, ale nigdy nie mieliśmy okazji zobaczyć samego miasta. A najśmieszniejsze, że byliśmy w nim kilkukrotnie, raz nawet mieszkając w nim całe 10 dni – bez wychodzenia z hotelu. To właśnie w Tianjinie spędziliśmy bowiem naszą ostatnią kwarantannę po przylocie z Polski. Byliśmy też parę razy na tianjińskim lotnisku, ale nigdy nie trafiliśmy do centrum miasta i to mimo, że pociągiem z Pekinu jedzie się tam tylko 30 minut. Jest to co prawda jedna z największych chińskich metropolii – przez to łatwo poczuć się tu przytłoczonym wielkomiejskością typową dla wielu miast Państwa Środka, ale jest też kilka miejsc, które przyciągają turystów z całych Chin. My dużo słyszeliśmy o europejskich akcentach miasta i to właśnie te miejsca chcieliśmy przede wszystkim zobaczyć. Ostatecznie chyba największą atrakcją były dwa posiłki: jeden w autetycznej włoskiej, a drugi niemieckiej restauracji. Spacer po mieście też był oczywiście niczego sobie. Niestety słynne tiandzińskie oko – ogromny diableski młyn, była akurat zamknięty.

Z ciekawostek, o który pewnie nie słyszeliście: z Tianjinu pochodzi Xu Jie – była reprezentantka Polski w tenisie stołowym.

Aha i jeszcze tytułem wyjaśnienia o co chodzi ze zdjęciami, te pierwsze pochodzą z pierwszej części mojego przejazdu – ja wybrałem się do Tianjinu rowerem. Przejechanie tych 150 km zajęło mi w zasadze cały dzień. Ale jak już dojechałem do tej wspominanej włoskiej restauracji to zjadłem całe dwa dania i deser i nadal czułem lekki niedosyt. Oczywiście jedzenia, a nie jeżdżenia 🤣

This entry was posted in chinski and tagged , . Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *