Wyjazd nad jezioro Tsongmo miał charakter czysto aklimatyzacyjny. Chcieliśmy przede wszystkim zobaczyć, jak nasze małe brzdące radzą sobie z taką wysokością. No i oczywiście zdobyć odpowiednią aklimatyzację przed czekającym nasz trekkingiem. Wjazd na położone na 3 700 m jezioro Tsongmo doskonale spełnił te założenia. Dzieciaki z wysokością poradziły sobie wyśmienicie. My może trochę gorzej, ale tragedii nie było. Przy okazji było też całkiem ładnie. W końcu jezioro jest bardzo popularnym miejscem wycieczek turystów odwiedzających Sikkim. Jedyny minus to dość uciążliwa podróż, której próbkę można było obejrzeć kilka wpisów wcześniej.
Jezioro widok ogólny.
My nad jeziorem.
Sporą atrakcją dla odwiedzających jezioro turystów jest możliwość sfotografowania się z jakiem.
A jak wygląda jak? No jak? A tak:
A potem była droga powrotna. 3 godziny serpentyn. I sznur samochodów, bo codziennie nad jezioro wjeżdża tak dobrze ponad 100 jeepów.
Fajne te jaki! No i Bastuszka mogl nareszcie odpoczac od upalow! Chyba bylo warto, co?
Jak najbardziej.
wydaje mi sie czy marys i janka maja takie same kurteczki w kratke?
Mają. Choć to właściwie jest polarek Michatka, który Jance pożyczył, bo długie rękawy najlepiej załatwiały problem braku rękawiczek. Ja też taki mam. A jak pojedziecie do Nepalu to też będziecie takie mieli 🙂