Ten wyjazd planowaliśmy już od dłuższego czasu, aż w końcu udało się znaleźć bilety lotnicze. Do tego za wielką wodę przenieśli się nasi przyjaciele oferując znaczną pomoc przy organizacji wyjazdu. Dzięki ich pomocy spędziliśmy trzy niesamowite tygodnie podróżując po Kanadzie.
Jakoś nie znalazłem nigdy czasu by ten wpis skończyć – publikuję więc kilka zdjęć.
Dzielna ekipa przygotowuje się do lotu. Na pierwszy ogień poszedł wodospad Niagara Potem miasta: Toronto i Montreal i na koniec Ottawa, która w sumie najbardziej nam się chyba podobała. poza tym odwiedziliśmy kilka mniejszych miasteczek Noclegi poza Toronto wypadły nam w zasadzie tylko i wyłącznie na polach kampingowch bo zdecydowanie jeśli chodzi o Kanadę to jej największym bogactwem jest ogrom natury Odwiedziliśmy tylko dwa parki narodowe Bruce Peninsula National Park I Algonquin Provincial Park Ten drugi był znacznie bardziej dziki a jego największą atrakcją była wycieczka canoe po jednym z jezior z picknikiem na bezludnej wyspie Jadąc do Algonquin trafiliśmy też na pierwszą polską osadę w Kanadzie – o wdzięcznej nazwie Wilno. Z reporterskiego obowiązku dodam też, że zwiedziliśmy też kanadyjski skansen