W Pekinie jak już pisałem zima. I nie było by w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że trzeci raz tej zimy spadł śnieg. Podobno rzecz tu niespotykana. Pekińczycy wylegli na ulice cieszyć się śniegiem, ja z Janką podążyłem ich śladami. Zobaczyć przyprószone śniegiem dachy Zakazanego Miasta to przecież nie lada gratka. Udało nam się też sfotografować kwitnienie drzew śnieżynkowych i sporo bałwanów. Okazuje się, że sztuka lepienia śniegowych figur jest tu zdecydowanie bardziej rozwinięta niż w naszym kraju. Zresztą zobaczcie sami:
