1410 [Polska]

To była już trzynasta inscenizacja grunwaldzkiej batalii, podobno największa w historii. W imprezie wzięło udział około 2,5 tys. rekonstruktorów. Pogoda dopisała i to aż za bardzo. Z nieba lał się taki żar, że na polu bitwy ledwo dawało się wytrzymać. Narzekali widzowie, rycerze mieli po prostu przechlapane, tak jak 600 lat temu. Co rusz wjeżdżające w tłum karetki były najlepszym świadectwem skali problemu. A na polu bitwy nie ma przecież, gdzie się skryć, cienia na Grunwaldzie nie uświadczysz. Oj biedni ci rycerze, biedni.
Do tego te korki. 150 tys. ludzi przyjechało podobno oglądać rekonstrukcję. Sporo. Jak na wieś Grunwald to liczba niewyobrażalna. Nic dziwnego, że i przy wjeździe i wyjeździe spędziliśmy po godzinie w korkach. Podobno mieliśmy szczęście, że tak krótko. Nas to stanie na szczęście bardzo nie zmęczyło: w samochodzie mamy klimę, a Michaś akurat całe te komunikacyjne problemy przespał, tak samo jak kolejne cztery godziny, kiedy jego tatuch przemieszczał się z Grunwaldu na Kaszuby.

Tłumy, tłumy, tłumy

Z bliska raczej trudno było coś zobaczyć.

Udaliśmy się więc na pobliskie wzgórze

Gdzie Michaś siedział sobie w zbożu, a tatuch podziwiał inscenizację

Na zakończenie poszliśmy podziwiać dzielnych wojów wracających z pola bitwy










Niektórzy nie wyglądali najlepiej





This entry was posted in Indyjskie and tagged . Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *