Jeśli cały wyjazd do Rumunii oceniamy jako strzał w dziesiątkę, to jedno miejsce zrobiło na nas szczególne wrażenie. I jemu postanowiłem poświęcić cały wpis zdjęciowy. Chodzi o błotne wulkany. Znaleźć je można z dala od utartych szlaków, w sercu rumuńskiej głuszy, gdzie nagle jak spod ziemi wyrasta przez nami iście księżycowy krajobraz. Choć nie mają one nic wspólnego z wulkanami lawowymi, a z ich wnętrza zamiast rozgrzanej magmy, wydobywa się tylko woda i piasek, to i tak są prawdziwym fenomenem. My się w nich zakochaliśmy, nasze dzieci zresztą też!