Duże miasta są wrogiem małych dzieci. Kierując się tą zasadą, zawsze staramy się unikać wielkich aglomeracji. I tym razem planując wyjazd do Campani postanowiliśmy ulokować się w niewielkich Pompejach, które na kilka kolejnych dni stały się naszą bazą wypadową. Zarezerwowanie hotelu z wyprzedzeniem tym razem okazało się dobrym pomysłem. Dzięki temu mogliśmy zatrzymać się w polecanym B&B Eco. Dostaliśmy całkiem fajne dwa pokoje z kuchnią, do tego w cenie wliczone były śniadania w małej włoskiej knajpce tuż obok hotelu. Każdy dzień spędzaliśmy na zwiedzaniu oglądając kolejne atrakcje. Nie było czasu na przysłowiowe spanie (w końcu Babcia i Dziadek przyjechali tylko na kilka dni).
Trzeba przyznać, że Pompeje i Herculaneum to miejsca niezwykłe. Spacer po tych miastach to prawdziwa lekcja rzymskiej historii. Nic dziwnego, że do Włoch przyjeżdża aż tylu turystów. Poza samymi ruinami w Pompejach nie było na szczęście aż takich dużych tłumów jak można by się spodziewać.
Wezuwiusz – widok ogólny
Wezuwiusz – zbliżenie. Chodzi oczywiście o obiekt widoczny w oddali. Na pierwszym planie Dziadek 🙂
Herculaneum – portowa wioska, którą zniszczył Wezuwiusz.
Na rzymskiej ulicy.
Ulice w Herculanum łagodnie schodziły w kierunku morza.
Ofiary Wezuwiusza.
Duże wrażenie zrobiły też na nas Pompeje.
Teren znacznie rozleglejszy, zabudowa nieco niższa niż w Herculaneum, ale równie dobrze można się było na tym terenie bawić w chowanego.
Ciekawe czy Rzymianie też tak przechodzili przez ulicę?
I na koniec przyszła jeszcze kolej na Neapol.
Miasto nie przypadło nam specjalnie do gustu. Absolutnym hitem było jednak zwiedzanie podziemnych tuneli, które ciągną się pod całą aglomeracją.
W drodze na lotnisko zajrzeliśmy jeszcze do Caserty.
To taki pałac – odpowiednik naszego Nieborowa, tylko podobno trochę większy 🙂
PS. Przy okazji pozdrawiamy Wojtka i Martę oraz małą Jankę, którzy kiedyś odwiedzali nas w Indiach, a z których gościnności mogliśmy skorzystać w czasie naszej podróży.
My również serdecznie pozdrawiamy. Uściski od Janki dla Janki.
A gdzie zdjęcie z pompkami? Byliście w Pompejach i nie zrobiliście pompek?
Ale my nie byliśmy w Pompekach, tylko w Pompejach!