Podsumowującym punktem naszego sylestorow0/noworocznego wypadu do Udaipuru był wypad do fortu w Chittorgarh. Plan zakładał poranny przejazd z Udaipuru, zwiedzanie pozostałości fortecy i zakończenie tego pięknego dnia wizytą na dworcu kolejowym. Od razu wyjaśniam, że ten ostatni element programu nie wynika z naszej miłości do indyjskich dworców kolejowych. O nie! Broń Boże. Indyjskich dworców unikamy z konsekwencją, której uczyć mógłby się od nas niejeden radżastański naganiacz. Dworzec kolejowy jest bowiem kwintesencją “Indii b”. Żeby nie psuć humorów Drogim Czytelnikom (tu dygresja: wyjaśniam, że bloga czytam ja, a czasem także Marysia, czyli jest nas już dwoje. Zatem użycie liczby mnogiej jest jak najbardziej usprawiedliwione) nie będę tematu dworców indyjskich rozwijał. Dodam tylko, że gdyby przeciętny indyjski obywatel znalazł się np. na dworcu w Skierniewicach, to nie uwierzyłby własnym oczom i od razu padł trupem ze zdziwienia. Drogim Czytelnikom wyjaśniam od razu, że jako rodowity Łowiczanin powinienem pałać czystą i niczym nieskrępowaną niechęcią do sąsiedzkiego miasta Skierniewice. Jednakże trzeba pamiętać, że mam w tym byłym mieście wojewódzkim (nic tak Łowiczanina nie cieszy jak ten przymiotnik “były”) rodzinę, co osłabia w tym względzie moją łowickość i każe trzeźwo spojrzeć na rzeczywistość. A dworzec Skierniewice mają pierwsza klasa. Zresztą nie tylko dworzec, ale i mieszkańców, których przy tej okazji pozdrawiam.
Ale wracając do Chittorgarhu chcieliśmy zatem po obejrzeniu fortu złapać nasz nocny pociąg do Delhi. Tylko, że przy planowaniu nie wziąłem pod uwagę tego, że a) nasz kierowca się spóźni b) fort będzie taki super i taki duży c) dzieci i dorośli będą przed pociągiem chcieli coś zjeść oraz d) tego, że ktoś w grupie (w tym wypadku akurat ja) może się nieco słabiej czuć. W rezultacie czas, który mogliśmy poświęcić na zwiedzanie był zdecydowanie za krótki. Po forcie się w zasadzie prześlizgnęliśmy oglądając tylko dwie główne atrakcje (poniżej) i objeżdżając resztę tego ogromnego zamkowego wzgórza samochodem. A szkoda!
Kompleks pałacowy
Kompleks pałacowy – wujek Grześ goni Jankę.
Symbol Chittorgarh
Wieża zwycięstwa zbudowana w XV w.
Jest bardzo popularnym pastwiskiem dla świnek i kózek.
Często odwiedzają ją też małpki.
Rzeźby na świątyni dżinijskiej.
PS. W tym miejscu chciałbym wyjaśnić, że wspomniane wcześniej w tym blogu pogłoski o animozjach istniejących między Łowiczem a Skierniewicami są mocno przesadzone 🙂
PS. 2. Wszystkim, którzy poczuli się dotknięci przez moje poczucie humoru chciałbym wyjaśnić, że jesteśmy w Indiach już ponad dwa lata i przez ten czas widzieliśmy już wiele fortów…
To jest post pod tytulem “dygresje”. A czytelnikow macie co najmniej 3 🙂
Czterech 🙂