Michatek
Skończył właśnie 6 lat, co samo w sobie jest już dla nas zadziwiające – jak wyjeżdżaliśmy do Indii miał rok i 3 miesiące… A tu bardzo dorósł (choć może aż tak bardzo nie urósł, bo należy w klasie do najniższych) i dojrzał. Nie zostało nic z buntującego się dwulatka i dzikiego trzylatka. Michaś jest dość wygadany, uśmiechnięty, zaangażowany i lubiany – tak przynajmniej opisują go jego nauczycielki. Lubi się uczyć, lubi sport, grać na komputerze, czytać, pływać, jeździć na rowerze, jeździć na wycieczki (tego się nie spodziewaliśmy) – właściwie to chyba nie odbiega zainteresowaniami od przeciętnego 6-letniego chłopca. Uwielbia Basiunię, z Janką daje radę 🙂
Po angielsku mówi, choć trochę czasu mu to zajęło. Czyta też po angielsku, polski zostawiamy sobie na wakacje. Nie przepada za rysowaniem i pisaniem, nie ma jakiś szczególnych zdolności manualnych, a ani wyjątkowych talentów. Po bardzo intensywnej fazie lego, teraz nie jest w nic wkręcony, ale to pewnie kwestia odpowiedniej presji grupy rówieśniczej.
Kłopotów za bardzo nie sprawia. Odpukać – doświadczenie rodzinne wskazują, że na blogu łatwo wywołać wilka z lasu…
Janka
Prawie 4 lata i na szczęście wygląda na to, że kryzysy egzystencjalne ma już za sobą. Słodka trzpiotka, radosna, uśmiechnięta, pozytywna i różowa – przynajmniej w domu. W przedszkolu gdzieś tak po 1,5 roku przełamała nieśmiałość i zaczęła się odzywać – wcześniej ani mru mru. Milczenie to jej mechanizm obronny. Chętnie bawi się po angielsku, najchętniej ze starszymi dziewczynkami, ale z Basią też już potrafi znaleźć wspólny język. Je prawie wszystko, na każdą wycieczkę jest chętna, a ostatnio nie może znieść bałaganu i wciąż sprząta.
Lubi księżniczki, wróżki, syrenki i kucyki. Stroje, korony i wszystko co różowe. Kąpiele, perfumy, fryzjer, mycie i czesanie włosów. Wzór życiowy – o rok starsza Mia.
10 kg słodyczy. Dość ciężkie 10 kg, bo najbardziej lubi przebywać na rękach. Za tydzień kończy 1,5 roku, a nadal nie chodzi – jej rekord to 6 samodzielnych kroków w kontrolowanym środowisku. Jak ma wybór – to raczkuje, jak coś chce staje i krzyczy. Płacz pozostaje ulubioną formą komunikacji, mimo opanowania gestów tak i nie, oraz słów oznaczających picie i jedzenie. Najbardziej lubi to czego nie wolno – słodycze, lego Michasia, kucyki Janki. W domu marudzi z nudów, na wycieczkach staje się nagle aniołkiem i tylko rozgląda się ciekawie. Łapie ją każda infekcja, ale na szczęście w miarę szybko jej zwykle przechodzi.
Lubi wszelkie kotleciki i jakieś warzywa, ale je raczej bez przekonania. Zasypia wieczorem idealnie, ale w nocy budzi się i domaga mleka. Jakiś czas temu odstawiliśmy smoczek, po kilku nocach sytuacja wróciła do normy, a my zaczęliśmy się znów wysypiać. Pod warunkiem, ze na zmianę wstajemy z nią rano o jakiś szalonych godzinach – rekord 5.30.
Najbardziej absorbująca z trójki, ale to naturalne w tym wieku. Czekamy na bunt dwulatka.
Bardzo fajny, prawdziwy opis różnych etapów. Dobrze czytać i wiedzieć, że pewne trudności mijają, pewne są udziałem większości rodziców…a i tak jest radość wielka 🙂 My w trakcie dzikiej prawie 4 latki i 7 miesięcznego non-stop skoku rozwojowego 😉
Ekstra! Buziaki dla dzieciaków!