Minęła północ. Obudziło nas dziwne pochrząkiwanie i odgłos rwania trawy. Wstrzymaliśmy oddech i wyciągnęliśmy aparat. Hipopotamy! Przyszły najeść się soczystą trawą na naszym campingu. Są bardzo blisko. Obchodzą nasz namiot, słyszymy je metr od nas za cienką ścianką tropiku. Nie ruszamy się, żeby ich nie spłoszyć, w biegu mogłyby nas zdeptać i nawet tego nie zauważyć. Oby tylko nie zahaczyły o linkę…
Po kilku dniach i nocach w parkach narodowych Ugandy nauczyliśmy się, że bliski kontakt z naturą nie zawsze musi być łatwy. Żeby przetrwać wypracowaliśmy nawet specjalne procedury awaryjne:
Dzikie świnie zjadły nam specjalnie przywiezione polskie kabanosy (w sekundę wyciągnęły właściwą torebkę z zamkniętego plecaka), a mrówki skonsumowały dwa nasze kolejne śniadania, więc zaczęliśmy jedzenie wieszać na drzewach.
Wspomniane wyżej hipopotamy odwiedzały nas nie tylko w nocy, ale i w ciągu dnia. Zawsze więc pilnowaliśmy by zachowywać od nich bezpieczny – 10 metrowy – odstęp.
AAAA!! Dzikie świnie w namiocie!! :))
j
Hej,
Prosze o pilny kontakt. Potrzebujemy zdjecia do Riksz w Bangladeszu.
i to doslownie na juz, maksymalnie wciagu kilku dni 🙂
pozdrawaim
Grzesiek Radziwonowski/MR
ps. mailem wyslalem namiary na ftp
Cze golabeczki, mam chwile oddechu bo urzad miejski zamkniety:) – w Polsce 1 listopad, Swieto piratow drogowych:) wasze snimki daly mi powera do zmajstrowania wyjazdu…czekam niecierpliwie na kolejne odcinki bloga.. tzymajcie sie, Kuba de consulado de polonia en londres, ex-loco hombre
czesc mam na imie darek mam 22 lata moim marzeniem jest pojechanie do Afryki do swiata dzikiej przyrody czy jest mozliwosc dołaczenia do was czekam na odp