Hampi nas nieco rozczarowało. Sami trochę jesteśmy sobie winni, bo słuchając opowieści spotkanych na szlaku podróżników wyrobiliśmy sobie błędne wrażenie. Prze dwa lata w naszych głowach tworzyła się legenda o miejscu, które w Indiach koniecznie musimy zobaczyć. O miejscu wspaniałym i niezwykłym I tak bardzo się nastawiliśmy, że jak już dotarliśmy do Hampi to rzeczywistość nie dorównała wyobrażeniom. Przynajmniej jeśli chodzi o atrakcyjność architektoniczną i stopień zachowania ruin. Rozmiar i skala zjawiska bezspornie robią wrażenie. Patrząc tylko na rozmiar nie trudno uwierzyć, że kilkaset lat temu królestwo Widźajanagar, którego Hampi było stolicą nie miało sobie równych. Miasto kwitło przed dwa wieki, ale w 1565 r. nie sprostało połączonej sile armii okolicznych władców muzułmańskich. Po tej przegranej państwo Widźajanagaru przestało istnieć, a stolica obróciła się w ruinę. Dziś właśnie wszędzie widać kamienie, fragmenty murów, ścian i filarów. Solidnych konstrukcji, czegoś co przy odrobinie wyobraźni mogłoby przypominać budynek, jest niestety mało. W zasadzie można by powiedzieć, że tego typu atrakcje ograniczają się do dwóch kompleksów. Cały teren jest jednak ogromny. Ruiny Hampi zajmują 26 km kwadratowych. Nic dziwnego, że turyści nie chodzą, a jeżdżą po największych atrakcjach wynajętymi rikszami, albo samochodami. Na piechotę nie dałoby się tego zwiedzić.
Zupełnie inaczej było z samym Hampi, jako miejscem odpoczynku. Tu można tylko komplementować. Sam krajobraz też księżycowy. Gdzie człowiek nie spojrzy leżą wielkie głazy, czasem pojedynczo, czasem w grupach. Budulca jest wkoło nadal aż nadto. Można się zachwycać bez końca. Do tego widok indyjskiej wsi, bez większego ruchu, bez dźwięku klaksonów działa wyjątkowo relaksująco. A na koniec jeszcze te kulinarne przysmaki doskonalone przez lata pod kątem najdziwniejszych turystycznych potrzeb: pizze, makarony, hummus, frytki, sznycle, desery i specjalności kuchni indyjskiej. Wszystko bezpieczne i w przystępnych cenach.
Ruiny Hampi wpisane są na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO
Najbardziej znany widok z Hampi: Kallina Ratha, czyli zaprzęg
Rząd kamiennych filarów
Dzieciaki generalnie wolały bawić się w piachu.
i jeszcze szczegół architektoniczny
Kompleks numer 2: na zdjęciu stajnie dla słoni
i wieża strażnicza
A tuż obok tych średniowiecznych ruin straszą turystów ruiny współczesne. Ruiny Hampi Bazaar – turystycznej wioski, której część zburzono jakiś czas temu.
Tu kiedyś była restauracja