Jedziemy do Rajaji NP [Indie, Uttarakhand]

Przyjazd trójki Michasiowych kuzynów i ich mamy zmotywował nas by wybrać się w końcu za miasto.
Na cel wyjazdu obraliśmy sobie położony 230 km od Delhi park narodowy Rajaji. Jak to w Indiach bywa najwięcej emocji dostarczyła nam oczywiście sama podróż. W jedną stronę te 230 km (czyli w europejskich warunkach rzut beretem) pokonywaliśmy 9 godzin, w drugą 7,5 godziny. W obu przypadkach zrobiliśmy sobie po 1,5 godzinnym postoju na przekąskę w McDonaldzie. Pozostały czas spędziliśmy w samochodzie.
Niestety moje panowanie nad słowem pisanym jest na tyle ograniczone, że nie jestem w stanie wytłumaczyć jak to możliwe, że jadąc trasą szybkiego ruchu (ponad 100 km to dwupasmówka) osiąga się średnią prędkość 30 km/h. Cóż najogólniej mówiąc to specyfika indyjskiego ruchu drogowego, a w czasie jazdy tam jeszcze trochę pecha. Trafiliśmy bowiem na dwa korki. W obu wypadkach zdecydowałem się je objeżdżać. Co przy pierwszym przypadku trwało 1,5 h (bardzo ciekawy 10 km odcinek specjalny nafaszerowany dziurami w asfalcie, potem coraz węższa droga przez wioski i pola uprawne, zdziwione twarze mijanych po drodze ludzi: co robią tu te białe twarze?, aż w końcu konieczność złożenia lusterek, żeby w ogóle pojechać dalej), a w drugim tylko pół godziny (które zaowocowało dziewiczym przejazdem po nowo budowanej trasie ekspresowej, której na razie stoi tylko nasyp piaskowy – ale była zabawa! – zobaczcie sami).
W samym parku pojechaliśmy na jedno safari. Na którym spotkaliśmy całkiem sporo zwierzaków. A przede wszystkim przeżyliśmy spotkanie z rodziną słoni, której przywódczyni próbowała nas nawet staranować.

W pewnym momencie Michaś kompletnie rozbił nas uroczym zdaniem wypowiedzianymi do jednej z kuzynek: “Idą dwa mamy: jeden twój, drugi mój”. 🙂

 Nasz jeep

 Słoń próbuje nas staranować. Na szczęście uciekliśmy.

 Langur

Spotted deer. Poza tym było też kilka innych zwierząt, ale nie będę przynudzał ich fotografiami.

 Kuzyni byli nieco zmęczeni. Nie ma co się dziwić, w końcu prawie nie mieli czasu ani się zaaklimatyzować, ani przyzwyczaić do zmiany czasu.

 Choć oczywiście mieli też dobre chwile.

Film z kawałka podróży. Komentarz autorstwa Oli.

This entry was posted in Indyjskie and tagged , . Bookmark the permalink.

2 Responses to Jedziemy do Rajaji NP [Indie, Uttarakhand]

  1. Grzes says:

    Fajnie. Tylko wideo na koncu jest private i nie mozna obejrzec 🙁

  2. Bastek says:

    Już poprawione.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *