Minął już prawie rok od czasu jak jesteśmy w Polsce, a Janka wciąż tęskni. Indie cyklicznie powracają odmieniane przez różne przypadki. A to wspomina indyjskich znajomych, swoje dawne przedszkole i ulubione dania. Ostatnio rozbiła mnie nowa wersja pewnej polskiej piosenki w jankowym wykonaniu: „Jedzie pociąg z daleka. Na nikogo nie czeka. Konduktorze łaskawy zabierz nas do… Delhi!”.
Ale to nie wszystko. Jakiś czas temu byliśmy z Michasiem na meczu naszej trzeciej ligi, na który zabrał nas dziadek.
Michaś: Janka, wiesz kto wygrał mecz?
Janka: Delhi?
Innym znowu razem zwróciła nam uwagę, że słabo znamy specyfikę indyjskich reginalizmów występujących w języku polskim.
Janka: Zobacz jak pięknie odświetlona ta fontanna.
Bastek: Nie mówi się odświetlona, tylko podświetlona.
Janka: U nas w Delhi mówi się odświetlona!
Ciekawe, jak długo ten nasz tygrysek będzie jeszcze pamiętał swoje bengalskie korzenie…