Indie nie przestają nas zaskakiwać. Weźmy na przykład taki Junagadh, który nota bene był pierwszym punktem na naszym gudżarackim szlaku. Niewielkie miasteczko, raczej z tych mniej znanych. Nasz przewodnik co prawda zapowiadał, że Junagadh ma ciekawą architekturę, ale w żadnym razie nie spodziewaliśmy się takich perełek. Niektóre budowle nas naprawdę ścięły z nóg. Bo kto spodziewałby się tak egzotycznej fuzji architektonicznych gatunków, łączącej dwa jakże odlegle style budowy: muzułmański i europejskich, tworząc coś co moglibyśmy nazwać islamskim neogotykiem i to w zasadzie z okresu kiedy neogotyk nie był jeszcze w Europie w modzie.
Ten niecodziennie wyglądający budynek to grobowiec Mahabat Khan
Tuż obok znajduje się jeszcze jeden budynek – mauzoleum, ze wspaniałym dachem, zdobionym kilkudziesięcioma kopułami.
A to jeden z kilkunastu grobów królów Babi z XVIII wieku trochę bardziej w centrum miasta; w ujęciu z zewnątrz
i wewnątrz
Rzeczywiscie bardzo urodziwe te budowle.
A Michatek to chyba lubi do gory nogami pozowac :)?
Lubi lubi 🙂