Kamienny Las to trochę takie nasze Błędne Skały – skalny labirynt stworzony przez lata erozji i wietrzenia. Tyle tylko, że jak to zazwyczaj bywa, wersja chińska ma nieco inną skalę, bo w dużym kraju, wszystko jest większe 🙂 Kamienny Las jest jednak o tyle ciekawy, że inaczej niż w typowej atrakcji w Chinach nie ma jasno wyznaczonej trasy zwiedzania i można spokojnie kręcić się po skałach w zasadzie dowolnie gubiąc i odnajdując.
Miejsce jest na liście UNESCO i cieszy się spory zainteresowaniem, ale akurat w czasie naszego pobytu park był prawie pusty. Pewnie był to efekt kowidowej fali, która właśnie przetaczała się przez Junnan. Zresztą my też się tu z wirusem zmagaliśmy. Tym razem ja już byłem “po”, ale akurat ofiarą zarazy padła Marysia. W słabszej formie była też Janka. Ograniczyliśmy, więc pobyt do minimum – ale i tak było super.
Tak zleciał nam tydzień w Junnanie. Następnego dnia wsiedliśmy w samolot i polecieliśmy do Pekinu. Wiem trochę krótko, ale zależało nam (szczególnie dzieciom) by święta spędzić w domu, a i COVID dał nam się też trochę we znaki. Z przyjemnością więc wróciliśmy do domowych pieleszy.
Podróż po Junnanie to był nasz pierwszy rodzinny wyjazd poza Pekin w 2022 roku. Oczywiście nie licząc pobytu w Polsce, ale w Chinach przez prawie cały rok nie przekroczyliśmy granic administracyjnych miasta! Aż trudno mi to sobie teraz wyobrazić. Najlepsze jest to, że zaplanowaliśmy wszystko w grudniu 2021 roku. Wtedy odwołaliśmy wyjazd w dzień wylotu, kiedy okazało się, że w Xishaungbannie pojawiły się pierwsze przypadki zakażeń. Musiał minąć cały rok byśmy mogli wreszcie odczarować Junnan i podróżowanie po Chinach.










