Kaszmirskie plany [Indie, Uttarakhand]

Wyjazd do Kaszmiru miał być naszą pożegnalną podróżą w Indiach przed ostateczną przeprowadzką do Polski. Do wyjazdu przygotowaliśmy się od ponad pół roku: parę dni w Srinagarze, a potem krótki kilkudniowy trekking w okolicach Sonamarg. Plan był fajny. Niestety sytuacja w Kaszmirze od dłuższego czasu pozostaje napięta. Na dwa dni przed naszym wyjazdem ogłoszony został alert bezpieczeństwa, w którym odradzano wszelkie (poza niezbędnymi) wyjazdy do całego Kaszmiru ze Srinagarem i Sonamarg włącznie. W ciągu kilku godzin zwróciliśmy bilety lotnicze i wymyśliliśmy, alternatywny wyjazd samochodem do Uttarkhandu i trekking do przełęczy Kuari Pass. Plan kolejny raz wyglądał nieźle. Trochę może męczący dla dzieciaków (szczególnie długa podróż). Niestety na horyzoncie pojawił się inny problem: chora Basiunia. 39 gorączka spadła na naszą najmłodszą córę jak grom z jasnego nieba. Zaczęliśmy kolejną rundę rozmów i dyskusji, konsultacje z doktorem, a w tym czasie Basiuniowy wirus atakował kolejne ofiary… najpierw Marysię, potem mnie. Znów musieliśmy zmienić plany i tym razem ograniczyć skład ekipy, zostawiając dziewczyny w domu. Tym samym w góry ruszyliśmy we dwóch z Michatkiem, naszymi gośćmi Beatą i Krystianem i delhijskimi znajomymi.
Wbrew oczekiwaniom mój stan zdrowia nie polepszył się i do Auli (które stanowi bazę wypadową na trekking) dotarłem mocno osłabiony. Czułem się na tyle nie dobrze, że po kilku godzinach marszu zdiagnozowałem u siebie silne objawy choroby wysokościowej. A byliśmy tylko na 3500 metrów! A szkoda, bo po pierwszym deszczowym dniu, kolejne poranki przyniosły piękne widoki na Nanda Devi – drugi najwyższy szczyt Indii i inne całą okolicę.
Masyw ma też fascynujący i mało znany wątek Polski. W 1939 roku (tuż przed wybuchem II wojny światowej) jeden z wierzchołków – Nanda Devi East (7434 m), jako pierwsza na świecie zdobyła polska ekspedycja w składzie:  Adam Karpiński – kierownik (42 l.), Stefan Bernadzikiewicz (32 l.), Jakub Bujak (34 l.) oraz Janusz Klarner (29 l.). Był to element przygotowań do kolejnej wyprawy, której celem miała być K2. Niestety dwóch pierwszych zginęło w lawinie, która zeszła gdy wspinacze próbowali zdobyć sąsiedni Trisuli (7074 m). Potem wybuchła wojna i o wyprawie zapomniano. W 2008 roku w brytyjskich archiwach udało się odnaleźć 11 minutowy film z wyprawy.
Więcej na ten temat można przeczytać tu

 

 

Część zdjęć dzięki uprzejmości pozostałych wędrowców, którzy – w czasie gdy ja zbiegałem do szpitala – zaopiekowali się też Michasiem. Jeszcze raz dziękuję!
This entry was posted in Indyjskie and tagged , , . Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *