Jeżdżąc po Armenii koncentrowaliśmy się na dwóch zasadniczych atrakcjach: zwiedzaniu klasztorów i górskich wędrówkach. W paru wypadkach udało nam się te dwie rzeczy połączyć, co nie było aż takie trudne zważywszy, że najładniejsze ormiańskie monastyry znaleźć można w pobliżu górskich szlaków.
Dziś parę fotek klasztorów, a na góry przyjdzie jeszcze pora.


Indie na razie tylko dla tych co doczytują do końca 🙂 już ponad tydzień jesteśmy w New Delhi i dopiero teraz udało nam się wyrwać do prawdziwych Indii – czyli starego Delhi. I do razu poczuliśmy się jak na wakacjach – dzikie tłumy, uliczne stragany, no i oczywiście święte krowy. Michatek wszystko obserwował z wysokości nosidełek, bo jeszcze nie jesteśmy gotowi stawiać go na ziemi. Pogoda dopisała, bo nie padało (mamy teraz końcówkę monsunów, to znaczy, że jest umiarkowanie gorąco – trochę ponad 30 stopni na oko – i bardzo wilgotno. Pada nieregularnie, ale często akurat wtedy gdy mamy czas na spacery, czyli wieczorami).
Super, że coś napisaliście o Indiach. Czekamy niecierpliwie na jakieś foty!
a my czekamy, żeby Was zobaczyć bo już się stęskniliśmy
i wszystkiego najlepszego dla Mary 🙂