Ze względu na niesprzyjającą pogodę (upał i deszcze) z pierwszym spacerem Janki czekaliśmy aż dwa tygodnie. Ostatecznie wybraliśmy się do parku Lodich w samym sercu New Delhi, który oprócz doskonale utrzymanych trawników słynie z zabytków z XV i XVI wieku.
Michatek dzielnie spacerował, a mała przespała całą wyprawę w wózku, szczelnie zabezpieczona moskitierą.
Janka wzbudzała pewne zainteresowanie, głównie z powodu młodego wieku. Jedna miła pani zwróciła nam nawet uwagę, że w Indiach nie wychodzi się z dziećmi przez pierwsze 40 dni życia. Dobrze, że nie widziała małej w chuście na zakupach 🙂
Na przyszłość musimy tylko pamiętać o prostej zasadzie – dziecko trzeba rozebrać przed wyjściem z domu, bo w takich śpioszkach pod moskitierą można się nieźle zgrzać…
A lody mozna w tych lodi gardens dostac?
można, ale to przyjemność tylko dla odważnych 🙂
Ciekawa jestem, jak się czuje IndJanka w chuście.Żabka widziałam,chętnie zobaczyłabym też Janke.Ucałowania dla dzielnej Mamy i Reszty Rodzinki.Pozdrawiam
Ciekawa jestem, jak się czuje IndJanka w chuście.Żabka widziałam,chętnie zobaczyłabym też Janke.Ucałowania dla dzielnej Mamy i Reszty Rodzinki.Pozdrawiam