Mam nadzieję, że święta mijają Wam wszystkim zdrowo i spokojnie. My tęsknimy za Wami i Polską okrutnie.

Przy okazji życzeń postanowiłem napisać kilka słów o tym co u nas:
- pandemia w Chinach się rozkręca. Sytuacja jest gorsza niż w 2020 roku i na pewno w 2021 (który z perspektywy czasu wydaje się w sumie całkiem normalny). W różnego rodzaju lockdownach jest już podobno prawie 300-400 mln ludzi. Najtrudniejsza sytuacja jest w Szanghaju, który od dwóch tygodni notuje po 20 tys. przypadków, a ludzie zamknięci w domach mają spore problemy z dostępem do żywności, czy opieki medycznej. Wszystkich chorych (nawet jeśli w ogóle nie mają objawów) masowo koszaruje się w tymczasowych ośrodkach izolacji. W Pekinie sytuacja na razie wydaje się być pod kontrolą. Dzieci mają co prawda testy w szkole dwa razy w tygodniu, wszyscy chodzą wszędzie w maskach, imprezy masowe się nie odbywają, w aptekach nie sprzedają niczego co mogłoby likwidować objawy, a na każdym kroku sprawdzają tutaj kody zdrowia i mierzą temperaturę. Do tego jednak wszyscy już przywykli. A np. w Kantonie przy podobnej dziennej liczbie przypadków (kilku dziennie) wszystkich mieszkańców skierowano w weekend na obowiązkowe testy na Covid, a szkoły przeszły w tryb zdalny. A jak tam w Polsce?
- przyjęliśmy niedawno piątą dawkę szczepionek na koronawirusa. Wiem, że brzmi to dziwnie, ale najpierw zrobiliśmy pełny cykl szczepionką chińską (by w ogóle mieć jakąś ochronę), a w tym roku dzięki uprzejmości jednej z ambasad (doszczepiliśmy się dwoma dawkami Pfizera). Zachodnie szczepionki są tu cały czas zakazane. Miejscowe władze twierdzą, że chińskie preparaty są super, choć wyniki ich skuteczności owiane są tajemnicą, a nieliczne badania robione za granicą pokazują, że niektóre mogą na omikrona w ogóle nie działać…
- nic dziwnego, że wszystkie zawody mi odwołują jeden za drugim. Ja i tak dzielnie sobie trenuję – głównie dla zdrowia psychicznego i samej przyjemności ruszania się (póki jeszcze mogę się przemieszczać w granicach Pekinu to staram się korzystać z fajnej pogody). W tym roku wyjątkową frajdę sprawia mi bieganie po górach i Chińskim Murze – pewnie jeszcze o tym będzie.
- Mam już wiosnę w pełni – wszędzie wszystko kwitnie, wszędzie pięknie różowo, czerwono, żółto i biało (alergicy – tacy jak ja – klną na potęgę i nie ruszają się nigdzie bez chusteczek higienicznych). Janka nie może się doczekać naszego basenu, ale nie jest pewne czy w tym roku go otworzą…
- Jak nietrudno się domyślić rosyjska inwazja na Ukrainie zdominowała mi zawodowe życie, ale o tym Wam poopowiadam przy okazji.
- Aaaa no właśnie. Kupiliśmy bilety do Polski. Trzymacie kciuki by samolot po nas przyleciał, bo ostatnio masowo je tu odwołują (LOT nie lata już w zasadzie dwa miesiące). Wiadomo, Chiny bronią się przed wirusem z zagranicy :). Trzymajcie też kciuki by udało nam się wrócić do Chin i przejść trzy tygodnie obowiązkowej hotelowej kwarantanny. Miejmy nadzieję, że do lata sytuacja się choć trochę wyprostuje, bo strasznie Was wszystkich chcielibyśmy zobaczyć!