Otaczające Andamany rafy koralowe pozostają marzeniem wielu nurków. Choć płytsze partie (patrz zdjęcie niżej) mocno ucierpiały przez globalne ocieplenie i podczas tsunami w 2004 roku, to głębsze i bardziej oddalone fragmenty wciąż są niemal nietknięte. Dzięki temu Andamany są rajem dla płetwonurków. To właśnie nurkowanie wśród bajecznie kolorowych raf i bogactwa ryb było największą atrakcją pobytu na wyspach. Z oczywistych względów doceniliśmy ją tylko my – dorośli. Dzieciaki będą musiały jeszcze trochę dorosnąć, by móc wyrobić sobie odpowiednie licencje nurkowe.
Żałujemy tylko, że mieliśmy tak mało czasu. Przez to, że nurkować mógł tylko jeden rodzic (drugi musiał zostać na lądzie opiekując się maluchami) to zeszliśmy pod wodę łącznie tylko 5 raz (2 Marysia i 3 Bastek) i to za każdym razem oddzielnie.
Tym razem zdjęcia z powierzchni. Fotki głębinowe może się jeszcze pojawią później.
A schodzenie po linie na zdjęcie jak na Goa też było :)?
Nie było. To był bardzo cywilizowany ośrodek!