Pamiętacie pierwsze zdjęcie paszportowe Michatka?
Nauczeni doświadczeniem z Basią nawet nie próbowaliśmy iść do fotografa, tylko położyliśmy na ziemi na białym kocyku i rozpoczęliśmy sesję… Basia robiła wszystko by storpedować nasze plany wyjazdowe i dała sobie zrobić kilkadziesiąt nienadających się do paszportu zdjęć.
Na szczęście po 20 minutach Basia na chwilę przestała się ruszać, więc już za kilka tygodni będziemy mogli wypróbować jej pierwszy paszport. Trzymajcie kciuki 🙂