Plaża – nie taki raj piękny jak go malują [Rumunia]

W czasie naszego 3 tygodniowego wyjazdu nie mogło zabraknąć morza, zwłaszcza, że akurat byliśmy niedaleko i wystarczyło tylko zatrzymać się niejako po drodze.

Powiadają, że podróżowanie to sztuka kompromisu, szczególnie, gdy podróżuje się z taką ekipa jak naszą. Z jednej strony nie jesteśmy specjalnymi amatorami plaży. Wolimy odpoczynek aktywny. Z dala od zgiełku i gwaru. Z drugiej strony nasze dzieci zachwycone żywiołem: kąpaniem w morskiej wodzie, skakaniem przez fale‎ i budową zamków z piasku. Najlepiej podsumowała to Basia: “Mamo, fajne to jezioro.” Dla nas jednak plaża w rumuńskim wydaniu była szczególnie odpychająca. Zatłoczona, bez odrobiny prywatności i na dodatek od czasu do czasu zalatująca szlamem. Nic dziwnego, że nie mogliśmy się przekonać.Przemęczyliśmy się chwilę i z ulgą ruszyliśmy w dalszą drogę. Dla kontrastu kolejny nocleg wypadł nam w zupełnie innym miejscu. Oddalonym od cywilizacji, z klimatem górskiego schroniska, rodzinnym, przytulnym i w fajnym towarzystwie. Ani morza ani piasku nie było, ale dzieciakom też się podobało. Czasem trzeba pocierpieć, by potem jeszcze bardziej docenić, to co lubi się najbardziej…

 

This entry was posted in polskie and tagged . Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *