Jak zwykle w tego typu miejscach najciekawsze są spotkania z odwiedzającymi melę. I nie mówię tu o handlarzach, czy różnej maści naciągaczach i naganiaczach (tych zresztą łatwo jest z tłumu wyłowić), czy o zachodnich turystach (których też jest tam całe mnóstwo), ale o zwykłych radżastańczykach (W tym miejscu chciałbym przeprosić wszystkich purystów językowych. Sam nie wiem skąd bierze się to moje blogowe zamiłowanie do słowotwórstwa 🙂 ). Ale do rzeczy, a konkretnie do zdjęć. Zapraszam do oglądania:
Przerywamy publikacje zdjęć, by zadać zagadkę: co niesie na głowie ta pani?
Fotki super Bastuchu!!!
Grabie?
Tak grabie! Dwa zestawy.
Każda z tych twarzy to opowieść… albo powieść