Moze wybrac sie na rejs?
– pomyslala Maria Wejs.
No to zesmy pojechali,
nie ma przeciez jak na fali…
Poogladac zycie rzeczne
i odetchnac tez troszeczke.
Lacznie cztery dni na lodzi,
bo jestesmy wiecznie mlodzi.
“Spontanicznie, niebanalnie”
– jak to mawia Krzys jowialnie.
Na pokladzie jest jedzenie,
karton wody, zadaszenie.
Wszystko czego duszy trzeba,
by na ziemi zazyc nieba.
Tylko Bastek znudzon rejsem
Innymi slowy:
Mielismy troche czasu, wiec wybralismy sie na rejs. Zamiast planowych 24 godzin wycieczka zajela nam 80!
dopiero jak napiszesz dobry limeryk to uznam ze sie nudzisz 😛
Ten post został usunięty przez administratora bloga.
Odkrylem waszego bloga dopiero teraz! Gratulacje! Fantastyczy i bardzo “inteligentny” – cokolwiek mialoby to znaczyc:)! Ja wkrotce wyruszam do Etiopii, wiec wasze afrykanskie wpisy tylko rozbudziły moj glod i apetyt. Trzymajcie sie gdziekolwiek jestescie, powodzenia, bartek
Pewna piekna panna Lulu
Chyba gdzies spod Honolulu
Watpic smiala oto wielce,
czy ja pisac umiem wiersze.
Otoz czynie to bez bolu.