Dzieciaki zapytane przez znajomych, co robiły na wakacjach bez większego zawahania odpowiedziały: “Chodziliśmy po górach” i rzeczywiście sporo czasu spędziliśmy wchodząc na jakieś wzgórza, albo z nich schodząc. W Chinach duża część szlaków znajduje się w biletowanych parkach zwanych “scenic spot”. Zwykle są to miejsca szczególnie atrakcyjne z fajnymi widokami, zabytkami architektonicznymi lub geologicznymi ciekawostkami. Czyli takie, który każdy turysta chce/musi odwiedzić. Druga strona medalu jest jednak taka, że organizacja tych parków zdecydowanie wykracza poza europejskie standardy. Całość jest bowiem zwykle ogrodzona, liczba szlaków bardzo ograniczona (standardowo to jednej dwóch ścieżek), a podstawowym środkiem dotarcia na szczyt jest kolejka krzesełkowa lub autobus. Wszystko dla bezpieczeństwa turystów i ograniczenia odpowiedzialności prawnej parkowego zarządu. Dobrze wpisuje się to w filozofię całego państwa. Tyle, że nam – przyzwyczajonym do europejskiej wolności – nieco to jednak doskwiera. Ale cóż zrobić nie a co narzekać trzeba się przyzwyczaić.
Góra Kongtong Kilkaset metrów podejścia w zasadzie cały czas po schodach człowiek nawet zaczyna się zastanawiać, czy nie lepiej było wjechać wyciągiem. W każdym razie po wejściu na górę byliśmy tak zmęczeni, że postanowiliśmy zjechać autobusem. A tu już ciekawe buddyjskie jaskinie w prowincji Ningxia też sporo wchodzenia pod górę ale z ładnymi widokami i sporą liczbą wydrążonych przez człowieka jaskiń . Jedno z fajniejszych miejsc na naszej trasie park w okolicy miejscowości Guide Miał nie tylko nieprawdopodobne formy geologiczne ale także kolorowe skały. A to już Kanbula National Park park narodowy z prawdziwego zdarzenia ale, też żeby nie było na ogromnej przestrzeni było tylko kilka punktów widokowych i dwa krótkie szlaki po kilka kilometrów. Ganquan Yucha Canyon zwany Chińskim Kanionem Antylopy Właściwie są to dwa odrębne kaniony które położone są jakieś 15 km od siebie