Stok Kangri – Post Scriptum [Indie, Ladakh]

I jeszcze na koniec taka krótka historia: Przy zejściu usiadłem sobie na chwilę na stoku. Tuż obok siebie położyłem swoją torbę z aparatem. Jak się okazało bardzo niefortunnie. Parę sekund później zaczęła bowiem staczać się w dół zbocza. Stało się to tak szybko, że nie miałem żadnych szans zareagować. Biec po stromym zboczu w pogoni za zgubą byłoby samobójstwem. Mogłem tylko bezsilnie obserwować, jak odbija się po kamieniach. Aparat miał przed sobą jakieś 300 metrów spadku. W ułamkach sekundy nabierał coraz większej prędkości, podskakując coraz to wyżej. Już żegnałem się nie tylko ze sprzętem, ale i ze zrobionymi zdjęciami. Gdy ku mojemu zaskoczeniu po jakiś 100 metrach nagle skręcił w kierunku niewielkiego wypłaszczenia. Może jest jeszcze jakaś nadzieja – pomyślałem. Może nie jest jeszcze tak źle zacząłem się łudzić, powoli schodząc w dół. Po jakiś 10 minutach dotarłem to mojej zguby. Z duszą na ramieniu otwierałem torbę. Rzut oka na mój skarb. Aparat działa. Tylko niestety obiektyw nie wytrzymał. Nie ostrzy i zoom się przyblokował. Ale najważniejsze, że zdjęcia są, całe i zdrowe.

To mniej więcej po takim zboczu leciał aparat. Trzeba przyznać, że widok był ładny.

This entry was posted in Indyjskie and tagged , . Bookmark the permalink.

One Response to Stok Kangri – Post Scriptum [Indie, Ladakh]

  1. jan mysliborski says:

    Cześć, szkoda, że już wróciłeś, bo to była naprawdę fajna relacja. Śledziłem z przyjemnoscią. Ciekawy pomysł z wejściem na Kangri, na wiosnę zwrócę się z prośbą o kilka szczegółow technicznych. Domyślam się, że Spiti nie weszło zatem w zakres Twojej trasy. Czy Ladakh odczuł w jakiś sposób skutki tegorocznych szaleństw monsunu ?
    Pozdrowienia, również dla rodziny – Janek

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *