Czas płynie. Niesamowite jak szybko minęło prawie 10 lat od mojej pierwszej wizyty w Indiach. Muszę przyznać, że przez ten czas wspomnienia mocno się już zatarły. Odwiedzane miejsca zlały się w jedną masę zatytułowaną “Indie”. Gdy teraz stopniowo odwiedzam punkty zwiedzane w czasie tamtej podróży ze zdziwieniem odkrywam jak bardzo tamte Indie zapomniałem. Może nie powinno mnie to aż tak dziwić, skoro od tamtego czasu za granicą Polski spędziłem już łącznie ponad 3 lata, a większość tego czasu, gdzieś zwykle jeździłem, coś oglądałem, coś zwiedzałem.
Jedno miejsce zdołało się oprzeć tej niszczącej sile innych wrażeń: Pałac Wiatrów w Jaipurze. To właśnie miejsce postanowiliśmy odwiedzić w czasie sylwestrowo-noworocznego wypadu za miasto. A że – podobnie jak Agra – leży na trasie prawie wszystkich wycieczek po Indiach poświęcimy mu kilka wpisów, co by wszyscy wiedzieli co Jaipur może im zaoferować.
Aha, warto jeszcze wspomnieć o tym jak spędziliśmy Sylwestra. Stare chińskie przysłowie mówi: “Jeden obraz wart jest tysiąc słów”. Co tu dużo opowiadać, zobaczcie sami:
Aha, warto jeszcze wspomnieć o tym jak spędziliśmy Sylwestra. Stare chińskie przysłowie mówi: “Jeden obraz wart jest tysiąc słów”. Co tu dużo opowiadać, zobaczcie sami:
PS. A propos wspomnianego wyżej starego chińskiego przysłowia zerknijcie na Wikipedię (tylko w języku angielskim).