Janka jest już rok na tym świecie, należy jej się więc małe podsumowanie:
Lipiec 2011: Janka rodzi się szybko i sprawnie, co daje nam nadzieję, że dalej też będzie tak przyjemnie. Okazuje się ona płonna 🙂
Sierpień 2011: Janka nadal zachowuje się jak aniołek (głównie śpi), co spokojnie pozwala nam zająć się Michasiem w okresie buntu. Odkrywa powoli Delhi, łamiąc wszystkie zasady chowania noworodków w Indiach. Wyrusza też w swoją pierwszą prawdziwą podróż i nie ma żadnego problemu ani z 10 godzinami w samochodzie w drodze do Bikaneru ani ze zwiedzaniem słynnej świątyni szczurów.
Wrzesień 2011: Janka pierwszy raz leci samolotem i poznaje smak monsunu w Mumbaju. Michasia nadal trawi zazdrość, co zdecydowanie utrudnia nam cieszenie się weekendowymi wyjazdami poza Delhi. I najważniejsze – Janka zaczyna się uśmiechać!
Październik 2011: miesiąc absolutnie wyjątkowy. Odwiedza nas najpierw babcia Ludka, potem dziadkowie Miśki. Cieszymy się z gości i zwiedzamy intensywnie. Janka jest na pierwszym safari i pierwszy raz kąpie się w oceanie. Zaczyna też przypominać dziewczynkę, pod warunkiem że ma na sobie sukienkę.
Listopad 2011: spędzamy w Polsce! Bastek zostaje w Indiach, więc zdjęć nie mamy prawie żadnych. Janka nadal spokojna i uśmiechnięta, jednocześnie sprawna i aktywna. Michasiowi przechodzi kryzys po koszmarnych 3 miesiącach i znów staje się w miarę grzecznym dzieckiem.
Grudzień 2012: po chwili odpoczynku nadchodzą święta i goście. Z Maternikami spędzamy cały miesiąc, szczególnie podoba nam się w Kerali. Michaś zakochuje się w kuzynach i właściwie świata poza Olą nie widzi. A Janka? Janka grzecznie się dostosowuje i zaczyna pracować nad raczkowaniem.
Styczeń 2012: Janka po raz pierwszy odwiedza Nepal. Zaczyna też naukę hindi. Innymi słowy – z żalem żegnamy gości i Marysia wraca do pracy.
Luty 2012: Janka raczkuje, od razu też ambitnie atakuje schody. Całą rodziną odkrywamy Gudżarat i bardzo nam się podoba. Może dlatego, ze dzieci są jakoś podejrzanie grzeczne. Janka na całego zajada warzywa ze słoiczków i wszystko inne co jej wpadnie w ręce.
Marzec 2012: wypada jakoś spokojnie. Korzystamy z ładnej pogody w Delhi i przygotowujemy do kolejnych wyjazdów. Janka specjalnie się nie zmienia.
Kwiecień 2012: Janka dzielnie znosi swój pierwszy trekking w Himalajach, przesiada się też z chusty do nosidełek. Robi się jeszcze bardziej ruchliwa i trudno ją utrzymać na kolanach, szczególnie w restauracjach. Michasiowi wracają humory, a rodzice przestają uważać, że urlop to czas na wypoczynek.
Maj 2012: Delhi pokazuje swoją letnią twarz, a Janka uczy się znosić temperaturę ponad 40 stopni. Uwielbia pływać w basenie, szczególnie w kółku. Umie też bezpiecznie schodzić ze schodów. Michaś obchodzi wymarzone 3 urodziny.
Czerwiec 2012: goście! Odwiedzają nas kolejni kuzyni: Jaś, Marysia i Ania. Dzieci rewelacyjnie się razem bawią. Michaś z przedszkolaka staje się szkołakiem, choć tylko na dwa tygodnie. Janka coraz odważniej staje i próbuje chodzić. No i wreszcie wychodzą pierwsze dwa zęby.
Lipiec 2012: Janka gdzieś w międzyczasie staje się małą uroczą dziewczynką, coraz bardziej podobną do Bastka. Je już w zasadzie wszystko, śpi jak chce, bawi się głównie tym co akurat ma w rękach Michaś. Obraża się i kładzie na ziemi jak jej się coś odbierze, ale po 10 sekundach jej przechodzi. Wspina się na wszystko, stosunkowo rzadko spada. Potrafi zrobić kilka samodzielnych kroków (rekord to pół dywanu). Mówi coś w stylu “mniam” kiedy je i “paa” kiedy odbiera swój telefon. Dla Michasia najważniejszym wydarzeniem miesiąca są urodziny Janki (sam wybiera prezent i piecze ciasto).
O włączyliście komentarze!
Maryś super pomysł z tymi zdjęciami i ślicznie napisany post :). A dla Janki ponownie rzesyłamy życzenia.