Transport w Chartumie odbywa się prawie bezgłośnie. Kierowcy nie trąbią, naganiacze nie krzyczą. Jak chce się wsiąść, wystarczy machnąć ręką, jak wysiąść pstryknąć palcami. Nie ma zbędnych słów, nie ma zbędnych dźwięków. Aż trudno uwierzyć. Wszystko w absolutnej ciszy.
No chyba, że… zadzwoni komórka. Wtedy rozmawia się głośno, bo rozmówca jest przecież daleko i może nie dosłyszeć.
Sudańczycy w ogóle mają hopla na punkcie komórek. Telefon ma każdy. Telefon jest jak woda na pustyni – niezbędny do życia. W Sudanie może nie być drogi, prądu, nawet zimnej coca-coli, ale zasięg na pewno będzie.
Innymi slowy:
Przepraszamy za opoznienia w nadawaniu, ale Internet bylismy przez 7 dni odcieci od cywilizacji.
Ale deszcze!!! Niesamowite, w listopadzie ani kropli, rzeka płyciutka, spokojna..
dlaczego nie:)