Do Timbouctu chcielismy pojechac od zawsze. Tajemnicze miasto u wrot Sahary, miasto “tysiaca manuskryptow”, itp. Prawdziwym miloscia do Timbouctu zaplonelismy jednak dopiero po uslyszeniu tego oto wierszyka:
“When Tim and I to Melbourne went,
we ment some ladys in a tent,
they were three and we were two,
I booked one and Tim booked two.”
Bastek podjal kilka prob przeniesienia tego tekstu na grunt polski. Niestety tlumaczenia nie sa juz tak blyskotliwe jak oryginal:
1
“Kiedy wojska niemieckie na Moskwe szly,
przekroczyc musialy rzeki trzy,
Na mape spojrz, tu na stol;
Wisle i San przeswly tam, Bug tu.”
2
“Kiedys w ogrodzie moim o to tym,
Pokrytym dzis przez piach i pyl.
Rosly trzy drzewa, popatrz w dol.
Sosna i grab tam, buk tu;”
3
“Kiedys moj kumpel Tim z Cornwalii
na urlop wybral sie do Mali.
Zamiast w stolicy zostac dziesieciu dob,
czas spedzic przeciez Tim mogl tu!”
Cos sie wam rok pokitral z tej radosci…
Radosne… 😉
Bastek się chyba minął z powołaniem;)
Trzymajcie się ciepło
Ola Ś.
Wielka jest Afryka
Bastek jej ladne zdjecia pstryka
Pies robi hau a krowa mu
Fajny wasz ten blog tu