W Zhangjiajie padało [Chiny, Hebei]

Wiosną dzieci miały tydzień wolnego w szkole. Planowaliśmy wykorzystać te ich ferie na wyjazd do Zhangjiajie i obejrzenie słynnych “Gór z Avatara”. To było już nasze drugie podejście w tym roku, bo zimą też już raz się do tego wyjazdu przymierzaliśmy, ale ostatecznie wygrała Kambodża. Tym razem plany pokrzyżowała nam pogoda. Zhangjiajie położone jest w strefie wilgotnego subtropikalnego klimatu i niestety sporo tam pada, a w czasie naszego urlopu miała trwać kilkudniowa burza. Z prognoz wynikało, że to załamanie pogodowe niewiele tylko ustępować będzie biblijnym ulewom. To nas na tyle zniechęciło, że postanowiliśmy odpuścić i zamiast pchać się w nieznane wybrać bezpieczniejszy wariant bliższego wyjazdu do podpekińskiej prowincji Hebei.

Ulokowaliśmy się w bardzo klimatycznym hotelu i mimo, że pogoda też nie była rewelacyjna to udało nam się czas spędzić całkiem fajnie. Zwiedzaliśmy jedno stare miasteczko (taki typowy chiński disneyland), dziki odcinek chińskiego muru, grobowce cesarzy dynastii Qing (w to ostatnie miejsce trafiliśmy akurat w miejscowe święto zmarłych razem z tłumem chińskich turystów) i jeszcze spędziliśmy cały dzień w gorących źródeł (bo cały dzień padało).

This entry was posted in chinski and tagged , . Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *