Już jakiś czas temu wróciliśmy z prawie dwutygodniowego wyjazdu do Armenii. Z uwagi na inne zajęcia (o których pewnie niedługo) nie mieliśmy zbyt wiele czasu, by się do wyjazdu przygotować. Pracę domową odrabialiśmy więc już na bieżąco w samej Armenii. Na szczęście trasa podróży nie miała dla nas aż tak dużego znaczenia. Mieliśmy oczywiście z góry upatrzone punkty obowiązkowe (tak jak np. wizyta w Górskim Karabachu), ale przede wszystkim liczyło się nie to gdzie będziemy, ale z kim. Na wspólny wyjazd do Armenii skusili się nasi “starzy wyprawowi towarzysze”, którzy odwiedzali nas m.in. w czasie naszych afrykańskich peregrynacji. Ostatnimi czasy oni – tak jak my – też podróżują w poszerzonym składzie. Poszerzonym o 16-miesięczną Nelę.
Założenie było takie, że my będziemy wspólnie podróżować, a dzieciaki się wzajemnie zabawiać. O ile pierwszą część planu wcieliliśmy w życie śpiewająco, ta druga okazała się nieco trudniejsza. O czym można przeczytać tu.
czy michaś wie, co to są peregrynacje?
Fajne zdjecie wyszlo!
super jest ta fotka Michasia!! napiszcie jak tam u was bo tu jestem bardzo ciekawa:)
Emila