Korzystając z kowidowej zawieruchy, która właśnie rozpoczynała się w Pekinie wybraliśmy się z Marysią na spacer po Wielkim Murze. Wybraliśmy chyba najbardziej popularny odcinek Badaling, a mimo zwiedzających było jak na lekarstwo. Ale ja się w sumie nie dziwię, bo poza COVIDem do spacerów nie zachęcały też ujemne temperatury i bardzo nieprzyjemny wiatr. Za to widoki zdecydowanie dopisały.








